Gdybym miał porównać egzaminy PMP (Project Management Professional) oraz PSMI (Professional Scrum Master I), to powiedziałbym, że to tak, jakby porównać maraton do biegu na 800m.
Dlaczego?
Po pierwsze – czas.
PMP to 4 godziny intensywnej pracy, w dobrym tempie, PSMI to niemal sprint. W PMP mamy 4 godziny na rozprawienie się z dwoma setkami pytań, w PSMI pytań jest tylko 80, ale musimy je pokonać w 60 minut. W PMP można mieć chwile lepsze i gorsze, można czas stracić, ale też nadrobić, można nawet wyjść na kilka minut, żeby złapać nieco świeżego powietrza, rozprostować kości, wypić wysokowitaminowy sok i zagryźć proteinowym batonem. W PSMI nie ma takiego luksusu, od początku do końca jest to walka z czasem.
Po drugie – zakres.
PMP to nie tylko konieczność opanowania wiedzy zawartej w PMBOKu, choć już samo to jest nie lada wyzwaniem. To przede wszystkim umiejętność postawienia się w roli PMa w konkretnej sytuacji i rozwiązania jej zgodnie z regułami sztuki. To bardzo wiele pytań sytuacyjnych i konieczność zorientowania, gdzie i kiedy w projekcie jesteśmy.
PSMI to głównie pytania o wiedzę, zatem teoretycznie sprawa wydaje się znacznie łatwiejsza, tym bardziej, że Scrum-Guide to zaledwie 17 stron. Jednak trzeba go znać praktycznie na pamięć i strzelać odpowiedziami bez zastanowienia.
Po trzecie – pytania.
PMP to zawsze tylko jedna poprawna odpowiedź, nie trzeba zatem czytać pozostałych, gdy jest się całkiem pewnym. W PSMI poprawna może być jedna odpowiedź, ale mogą być również dwie trzy, cztery…
Po czwarte – przygotowanie.
Żmudne przygotowania do egzaminu PMP uznałem za zakończone, gdy regularnie osiągałem na testach próbnych wyniki na poziomie 98-100%. PSMI – tu uznałem, że jestem gotowy, gdy uzyskiwałem 100%, a odpowiedź na 80 pytań zajmowała mi nie więcej niż 30 minut.
Życzę powodzenia na obu tych drogach.
Arkadiusz Urbański, PMP, PSMI
Ważne linki:
https://www.pmi.org/certifications/types/project-management-pmp
https://www.scrum.org/professional-scrum-certifications/professional-scrum-master-assessments