W minionym roku w pmexperts postanowiliśmy podjąć wyzwanie przetłumaczenia The PMBOK® Guide – Sixth Edition na język polski. Niniejszym artykułem chciałbym zapoczątkować cykl zatytułowany „Tłumacząc PMBOK®”. Niezależnie bowiem od tego czy jest to zadanie trudne czy łatwe, jak złożony jest to proces oraz jak wiele może być różnych opinii na temat jednego zdania czy wręcz jednego słowa, jedno nie ulega wątpliwości: tłumaczenie Przewodnika PMBOK® to niesamowita przygoda!
Zanim przejdę do głównego nurtu tego cyklu, chciałbym się zatrzymać na samym czytaniu PMBOKa®. W celu uporządkowania dalszych rozważań postawię dwa pytania:
- Po co czyta się PMBOK lub może lepiej, po co czytaliście/czytacie PMBOK®?
- Jak czyta się PMBOK lub też jak czytaliście PMBOK®?
Nie ukrywam, że w moim przypadku już na pierwsze pytanie padłyby co najmniej 3 odpowiedzi, które mógłbym określić następującymi hasłami: egzamin PMP, stosowanie wiedzy w praktyce, tłumaczenie.
Egzamin PMP
Moją przygodę z Przewodnikiem PMBOK® rozpocząłem od przygotowania do egzaminu PMP®. Była to jeszcze Piąta Edycja, a główną motywacją było zdobycie wiedzy skoncentrowanej na poszukiwaniu odpowiedzi na pytania egzaminacyjne. Szukałem więc w PMBOKu® logicznego powiązania grup procesów, obszarów wiedzy, wejść, narzędzi i metod, rezultatów. Wielu rzeczy uczyłem się na pamięć, ale przede wszystkim, nie czytałem PMBOKa® jak książki, od początku do końca, lecz raczej jak encyklopedię – kompendium wiedzy. Co zatem oczywiste, nie zauważyłem – bo nie mogłem zauważyć – „akcji” czyli logicznego ciągu zdarzeń. Zdałem egzamin, zatem mogę powiedzieć, że choć ten sposób czytania sprawdził się na pewnym etapie, nie wzbudził we mnie jednak większego sentymentu do samej książki. To była szorstka, męska przyjaźń.
Stosowanie wiedzy w praktyce
Było to bez wątpienia zupełnie inne czytanie, pozbawione presji czasu, nie tak przedmiotowe i zdecydowanie bardziej wnikliwe, choć nadal skoncentrowane na poszczególnych obszarach, w których akurat potrzebowałem wsparcia. Był to też czas pojawienia się szóstej edycji Przewodnika, a to z kolei wymusiło na mnie konieczność poszukiwania różnic pomiędzy edycjami. Nadal zatem nie uchwyciłem „akcji”, ale za to pojawiły się emocje. Zniknęła bowiem część zagadnień, z którymi byłem związany, pojawiło się wiele nowych, które znałem z innego, zwinnego świata zarządzania projektami, co mnie bardzo ucieszyło, bo teraz to był bardziej mój świat. Jako „stosowanie wiedzy w praktyce” rozumiem również prowadzenie szkoleń z zarządzania projektami zgodnie z dobrymi praktykami opisanymi w Przewodniku PMBOK®. Szczególnie więc zwracałem uwagę na wszelkie nowe praktyki oraz związane z nimi narzędzia i metody.
Tłumaczenie
To właśnie w trakcie tłumaczenia pierwszy raz przeczytałem Przewodnik PMBOK® bez żadnych przerw czy skrótów, od początku do końca, po kolei i powiem szczerze, że dopiero wtedy zobaczyłem w nim „to coś”. Nie, nie stało się to od razu, po przejściu pierwszych rozdziałów, nie stało się to nawet w połowie. Stało się to gdy zacząłem czytać Część 2, ale zaświeciło pełnym blaskiem podczas czytania Części 3. Część 2 pomogła mi uporządkować procesy zarządzania projektem w czasie i przestrzeni, Część 3 z kolei pozwoliła mi zrozumieć logikę samej książki oraz genezę zmian wprowadzonych w szóstej edycji.
Na koniec myśl z gatunku „mądry Polak po szkodzie”, czyli jak dzisiaj czytałbym Przewodnik PMBOK. Odpowiedź brzmi: to zależy, po co bym go czytał. Inaczej bowiem czytałbym go, gdybym przygotowywał się do egzaminu PMP®, inaczej gdybym poszukiwał tam wiedzy praktycznej, potrzebnej do zarządzania projektami i wreszcie inaczej, gdybym przygotowywał szkolenie oparte na nowej edycji. Ale o tym już przeczytacie w kolejnej części cyklu „Tłumacząc PMBOK”.
Autor: Arkadiusz Urbański