Wywiad z Arkadiuszem Urbańskim

Arkadiusz Urbański project manager

Jak zaczęła się Twoja przygoda z zarządzaniem projektami? 

Moja przygoda rozpoczęła się już we wczesnych latach szkolnych, dokładniej w czasach podstawówki. Już w siódmej klasie zaangażowałem się w różnorodne działania charytatywne, zbierając fundusze na organizację dyskotek. Podczas nauki w liceum podjąłem się bardziej zaawansowanych projektów, organizując imprezy, koncerty oraz zapraszając do udziału znane osobistości. Choć podczas studiów podejmowałem kilka podobnych inicjatyw, na pewien okres zredukowałem tę aktywność, by dopiero później całkowicie poświęcić się projektom podczas mojej kariery zawodowej. 

Co sprawiło, że postanowiłeś zostać Project Managerem?  

Ukończyłem studia z zarządzania na Uniwersytecie Warszawskim. Trudno wskazać konkretny moment, w którym zostałem Project Managerem. To nie było tak, jakbym marzył o tej roli i konsekwentnie dążył do jej osiągnięcia. W moim przypadku było to raczej kwestią przypadku. 

Podczas pracy z klientami trafiłem do branży elektrobudowy, gdzie pełniłem funkcję sprzedawcy. Później zaangażowano mnie w duży projekt związanego z elektroenergetyką, tym razem jako logistyka. W roli zaopatrzeniowca zadbałem o sprawny przebieg budowy, a konkretnym wyzwaniem była realizacja projektu złotych tarasów w Warszawie. Trzy lata mojej kariery zawodowej poświęciłem logistyce budowy tego centrum handlowego. Osobiście negocjowałem kontrakty zakupowe, organizowałem transporty i zarządzałem ładunkami związane z branżą elektro-energetyczną. 

To była moja pierwsza, znaczna przygoda z dużymi projektami. Od tego czasu miałem okazję pracować nad kilkoma projektami z obszaru budowy i jej logistyki, m.in. nad stacją metra Plac Wilsona i biurowcem Centrum Bonifacego. 

W trakcie prac nad złotymi tarasami nawiązałem wiele wartościowych kontaktów, zarówno z ciekawymi ludźmi, jak i interesującymi dostawcami. Jednym z nich był Schneider Electric Polska, który później zrekrutował mnie jako kierownika projektów. Moje zadania skupiały się głównie na projektach z zakresu elektroenergetyki, techniki oraz automatyki przemysłowej. Od samego początku odpowiadałem za wdrożenia systemów informatycznych, pełniąc rolę analityka biznesowego. W ten sposób zacząłem zgłębiać się w tego typu projekty. 

Jak doszło do tego, że zostałeś członkiem zespołu pmexperts? 

Historia mojego dołączenia do pmexperts to ciekawy epizod. Kiedy pracowałem dla Schneider Electric Polska przez dziewięć lat, zacząłem rozglądać się za nową ścieżką zawodową. Moje poszukiwania znalazły niespodziewane rozwiązanie, gdy szef z elektrobudowy, z którym utrzymywałem przyjazne stosunki, poinformował mnie o swoim znajomym, który mógłby być zainteresowany moimi umiejętnościami. 

W ten sposób trafiłem na Piotra Plewińskiego. Skontaktowaliśmy się, i okazało się, że akurat poszukuje nowych konsultantów i kierowników projektów. Następnym krokiem było moje spotkanie z Maciejem Krupą. Było to lato 2016 roku, a ja miałem już zaplanowany wakacyjny wyjazd. Maciej również miał swoje zobowiązania, więc mieliśmy tylko 2-3 dni na spotkanie, zanim okazja by przepadła. Postanowiłem wsiąść w pociąg i pędzić do Gdańska, abyśmy mogli się spotkać. 

Podczas naszej rozmowy Maciej poprosił mnie o przeprowadzenie krótkiego szkolenia. Pamiętam, że robił notatki, które urosły do 2-3 stron. Choć początkowo martwiłem się, że szanse na zatrudnienie są niewielkie, ostatecznie Maciej stwierdził, że moje wystąpienie było bardzo udane, i serdecznie powitał mnie w zespole. Tak zaczęła się moja fascynująca przygoda z pmexperts. 

Czy doświadczenia z przeszłości wpływają na to, jakim Project Managerem jesteś obecnie? 

Trudno jednoznacznie stwierdzić, ale z pewnością doświadczenia kształtują naszą postawę. To, co robiłem w podstawówce, liceum, na studiach i podczas pracy w branży elektro-energetycznej, wpłynęło na moje obecne umiejętności jako Project Managera. Jedną z kluczowych lekcji było zrozumienie, że kierownik projektów musi umieć zorganizować pracę, skutecznie kierować ludźmi, precyzyjnie przekazywać zadania i skoncentrować wysiłki zespołu w jednym kierunku. 

Kolejnym ważnym aspektem jest moja pasja do rozwiązywania trudności i pokonywania przeszkód. Fascynują mnie wyzwania, które automatycznie zwiększają mój poziom energii i motywację do działania. Przeszkody mobilizują mnie i utrzymują moją koncentrację. Nawet gdy zespół radzi sobie doskonale, uważam, że warto stawiać przed nim pewne niewiadome, które skłonią do dodatkowych działań. 

W mojej roli jako Project Managera zaangażowanie na wysokim poziomie jest kluczowe. To właśnie ono sprawia, że każdy projekt traktuję z pełnym profesjonalizmem i pasją. 

Jakie największe wyzwania napotykasz najczęściej i czy da się im skutecznie zapobiegać? 

Aktualnie zarządzam dwoma projektami w branży IT, gdzie zaangażowanych jest wiele grup interesariuszy – zarówno wewnętrznych (różne działy), jak i zewnętrznych (dostawcy). Obecnie najbardziej widoczny problem to trudności w uzyskaniu pełnego zaangażowania interesariuszy wewnętrznych, zwłaszcza ekspertów, których udział jest kluczowy dla powodzenia projektu. To zdecydowanie największe wyzwanie: przekonanie interesariuszy do zaangażowania, pomimo ich codziennych obowiązków i obfitości pracy, zwłaszcza w kontekście dodatkowych zadań związanych z projektem. 

Kolejnym aspektem jest utrzymanie tempa. Pracownicy są przypisani do konkretnych zadań, jednak czasem zauważa się stagnację. Wtedy konieczne stają się regularne spotkania zespołu, aby monitorować postępy i szybko reagować na wszelkie problemy. Ważne jest także tworzenie planów działań po każdym spotkaniu, co mimo trudności pozwala utrzymać dyscyplinę i motywację pracowników. Wyznaczenie klarownego harmonogramu zadań na najbliższy czas może się okazać kluczowe w procesie motywowania zespołu. 

W trakcie kariery Project Managera, zawsze napotykam na projekty o różnym stopniu skomplikowania. Na przykład, przy wdrażaniu programu informatycznego, początkowy impet był dość trudny do uzyskania. Wówczas, aktywnie zwróciłem się do kluczowych osób, starając się wydobyć szczegółowe informacje, w tym niezbędne kontakty i konieczność zaangażowania odpowiednich osób. Po owym spotkaniu stworzyliśmy listę kontaktów oraz precyzyjny plan działań, co zdecydowanie ułatwiło nam rozpoczęcie projektu. 

Wdrożenie platformy transakcyjnej również nie jest pozbawione wyzwań, zwłaszcza w obecnej fazie intensywnych testów, wymagających zaangażowania licznych specjalistów. Następnie będziemy musieli zaangażować kluczowe osoby, takie jak szefowie działów sprzedaży i marketingu, co przy ich zapracowaniu stanowi wyzwanie. W takiej sytuacji kluczowe jest efektywne dotarcie do nich. 

Dodatkowo, rozmowa z prezesem jest kluczowa, aby zyskać jego poparcie i zmotywować szefów działów do przeznaczenia odpowiedniego czasu na projekt. Zaangażowanie kluczowych postaci znacznie przyspiesza postęp całego projektu. Efekty projektu w pełni ujawnią się dopiero za pewien czas, ale już teraz widać, jak skuteczne podejście do trudności przyczyniło się do sprawnego przebiegu projektów. 

Jakie rady miałbyś dla osób, które aspirują do roli Project Managera? 

Chciałbym, aby ktoś podzielił się ze mną taką wiedzą dwie dekady temu: od samego początku projektu warto skrupulatnie kontrolować, kto jest odpowiedzialny za co, i transparentnie to prezentować. Kluczowe jest, aby role każdej osoby nie były owianą tajemnicą, lecz dostępną dla wszystkich informacją. Dzięki temu każdy pracownik w dowolnym momencie może sięgnąć do dokumentacji i dowiedzieć się, kto odpowiada za daną dziedzinę, co ułatwia efektywną komunikację i motywuje do działań. 

Kolejną istotną zasadą jest czerpanie z doświadczeń innych. Warto przyglądać się praktykom podwykonawców i współpracowników, ponieważ często dysponują oni dobrze ułożonym systemem zarządzania projektami. Wykorzystanie ich metod może znacząco ułatwić kierowanie własnymi projektami. Oczywiście, zdarzają się przypadki „niechlubnych metod”, których nie warto naśladować, lecz są one zdecydowanie rzadsze. Dlatego warto obserwować innych, korzystać z ich wiedzy i doświadczenia, aby rozwijać własne umiejętności w zarządzaniu projektami. 

Czy wykorzystujesz umiejętności Project Managera nie tylko w pracy, ale również w życiu prywatnym? 

Moje zainteresowania w pewnym sensie są związane z zarządzaniem projektami. Aktywnie organizuję różnorodne przedsięwzięcia, a razem z rodziną angażujemy się w survivalowe wyprawy, gdzie brak prądu jest normą. Zazwyczaj są to spływy kajakowe, podczas których oddajemy się dzikiej przyrodzie. To dla mnie ulubiona forma spędzania wakacji – co roku bierzemy udział w spływie, przy ognisku, przy dźwiękach gitary, otoczeni lasem. To coś, co bardzo lubię, co niesie ze sobą nie tylko radość, ale także inspirację do planowania ulepszeń. Na przykład, wprowadziłem pomysł na namiot kuchenny dla ekipy w razie gorszej pogody, tak abyśmy mogli wspólnie spędzać czas. 

Pasję do spływów kajakowych odkryłem dopiero na studiach, chociaż od zawsze uwielbiałem nocowanie pod namiotem. Już jako dziecko często spędzałem tygodnie na Mazurach, ciesząc się życiem obozowym. Kiedy poznałem moją żonę, okazało się, że towarzyszyła jej miłość do spływów kajakowych od najmłodszych lat. Zapytała mnie, czy chciałbym spróbować tego sportu razem z nią. To właśnie wtedy zakochałem się w kajakarstwie, ponieważ wcześniej miałem z nim nieprzyjemne doświadczenia. Pamiętam, gdy po ukończeniu ósmej klasy dołączyłem do spływu z zapalonymi kajakarzami, płynęliśmy przez 15 godzin dziennie, wyruszaliśmy przed wschodem słońca, a wracaliśmy, gdy już zapadał zmrok. Okazało się zdecydowanie zbyt wyczerpujące, nie dając mi żadnej przyjemności.  

Moje zamiłowanie do spływów kajakowych przeniosłem również na moje dzieci. Dla klas moich córek organizuję coroczny spływ kajakowy, na który zawsze z niecierpliwością czekają, pytając, czy będzie następny. Chciałbym się pochwalić, że moja starsza córka w tym roku zdaje maturę, ale mimo to nadal chce być częścią tych wypraw kajakowych. Jesteśmy również miłośnikami sportów zimowych, zwłaszcza narciarstwa, co sprawia, że śnieg nas bardzo cieszy. 

Jak już wspomniałem, moja pasja to również gra na gitarze, a cała rodzina dzieli miłość do muzyki. To wszystko sprawia, że zarządzanie projektami staje się nie tylko narzędziem pracy, ale również sposobem na organizację i czerpanie radości z życia prywatnego. 

Spodobał Ci się ten artykuł? Udostępnij go w mediach społecznościowych.

Facebook
Twitter
LinkedIn

Bądź na bieżąco. Zapisz się do Newslettera

Zostaw swój adres e-mail aby otrzymywać więcej informacji ze świata project managementu.

Klikając przycisk Subskrybuj akceptujesz naszą politykę prywatności

Przeczytaj również

W dobie AI i zaawansowanych modeli językowych (#LLM), otwierają się...
Niemal każdy powszechnie używany system do zarządzania projektami oferuje podobny zakres...
Jestem kierownikiem projektów od ponad 25 lat, co stanowi praktycznie całe moje dorosłe...
Przewiń na górę